Gdy za oknem chłodno, zimno i deszczowo, wtedy zawsze poprawia mi humor coś z dodatkiem czekolady. Najlepszym wyjściem w tym przypadku jest coś czekoladowego i ciepłego. I tu przychodzę z pomysłem na czekoladową gryczankę.
W dni, kiedy nie muszę gonić na rano do pracy robię sobie właśnie taką czekoladową gryczankę lub pieczoną owsiankę.
Zobacz także, może się zaintryguje: Pieczona owsianka z jabłkami i cynamonem
Resztę spokojnie można zapakować do słoika i zjeść na drugie śniadanie lub deser kolejnego dnia.
Dodatkowo znalazłam sposób, by przemycić kasze gryczaną do domu. Uwierzcie mi lub nie, że w przypadku niepalonej kaszy gryczanej tego posmaku, odpychającego większość osób, już nie ma. Więc jak to często zdarza mi się mówić:
wszystko jesteś w stanie zjeść, tylko nie znalazłeś jeszcze swojego sposobu na ten produkt.
Dla tych co nie lubią kaszy gryczanej, bardzo proszę spróbujcie tego przepisu i dopiero wtedy uwierzę, że jej na prawdę nie lubicie.
Zapomniałam dodać, że danie jest w 100% wegańskie.
Na początek kaszę gryczaną przelać przez sito gorącą wodą. Bardzo ważne jest, żeby użyć kaszy gryczanej niepalonej, ponieważ ona nie ma tego charakterystycznego smaku, który odrzuca większość osób. Kaszę wrzucić do gotującej się lekko osolonej wody (w tym przypadku 1,5 szklanki) i gotować około 10 minut, co jakiś czas mieszając. Następnie wlać do garnka z kaszą mleko kokosowe i dalej gotować. Po około 5 minutach, wsypać kakao i wymieszać dokładnie. Dalej gotować, co chwile mieszając aż płyn wyparuje, a kasza będzie miękka (około 5 minut). Na koniec odstawić z gazu i poczekać, aż trochę przestygnie. Po przestygnięciu dodać miód (namoczone daktyle) i masło orzechowe, po czym dokładnie wymieszać. Podzielić na 4 części i polać malinami.
1 porcja (z malinami) zawiera ok.:
420 kcal
10,6 g białka
18,9 g tłuszczu
51,5 g węglowodanów